Program „Zrób to sam” Adama Słodowego
Zrób to sam (z angielskiego Do it yourself , a w skrócie oznaczane literami DIY) jest określeniem idei związanej z samodzielnym oraz niekomercyjnym wykonywaniem przeważnie na własne potrzeby rozmaitych prac – co najważniejsze – bez profesjonalnej pomocy. Anglojęzyczny zatem termin DIY pojawił się całkiem niedawno, ponieważ wraz z nadejściem XX wieku, natomiast do powszechnego użytku wszedł razem z końcem II wojny światowej.
DIY związane jest w Polsce nierozłącznie z nazwiskiem Adama Słodowego. Urodzony w 1923 roku w miejscowości Czarnków, były żołnierz Wojska Polskiego (ze stopniem majora), okazał się być pod koniec lat ’50 XX wieku niezrównanym popularyzatorem majsterkowania, pomysłodawcą programu zatytułowanego „Zrób to Sam”, człowiekiem, za sprawą którego wielu sięgało po proste przyrządy celem radosnego majsterkowania w duchu właśnie DIY.
Wszystko miało swój początek w roku 1959, gdy na poziomie polityki ogólnokrajowej chyliła się dopiero co zaistniała odwilż gomułkowska. Wówczas to właśnie Adam Słodowy kupił sobie w swój pierwszy odbiornik telewizyjny. Nowa myśl zaświtała, gdy Słodowy obejrzał wtedy program telewizyjny, o charakterze edukacyjnym, który nie przypadł mu do gustu. Zażenowany materiałem poszedł do telewizji (mieszczącej się jeszcze wtedy na Pl. Powstańców), skąd natomiast został skierowany do działu redagującego programy dla dzieci. Tam też, po rozmowie z redaktorem, którym był Tadeusz Kołaczkowski, Adam Słodowy dostał propozycję, aby napisać scenariusz do dobrego programu o majsterkowaniu. Zaczął prowadzić swój własny program pt. „Zrób to sam” a jego pierwszy odcinek pokazywał jak własnoręcznie zrobić karmnik dla ptaków. W owych czasach był to hit, wówczas bowiem dzieci nie miały zbyt wielu zabawek i było niezwykle trudno o materiały, podczas gdy w swoich programach Pan Adam Słodowy pokazywał proces samodzielnego tworzenia takich prostych zabawek. Był to zatem program stricte z myślą o najmłodszych i ich zdolnościach w zakresie majsterkowania. Podczas zabawy przed kamerami, a przy wykorzystaniu podstawowych narzędzi, Adam Słodowy uczył swoich widzów nie tylko praw fizyki, bo i szerzej – mechaniki oraz szacunku do narzędzi.
Spotkania z Panem Adamem Słodowym zostały początkowo częścią puszczanego w czwartek programu pod tytułem „Ekran z Bratkiem”. Dopiero później trafiły do niedzielnego programu dla najmłodszych pod tytułem „Teleranek”. Słodowy nie tylko zdradzał pomysły na to jak zrobić przydatną zabawkę, ale też co najważniejsze uczulał majsterkowiczów, jak w sposób racjonalny dysponować bardzo w PRL-u deficytowymi materiałami. Wszystko to w myśl prostej zasady, że wszystko można wykorzystać.
Nie da się podważyć faktu, iż pokazy Słodowego robiły na najmłodszych niemal piorunujące wrażenie. Programowi „Zrób to sam” przyświecała bowiem jakże prosta, ale i złota zasada, mówiąca, iż „Nie ma ludzi zdolnych i niezdolnych. Są ludzie cierpliwi i niecierpliwi”. Myli się jednak ten, który uważa, że Pan Słodowy był typem drobiazgowego samoluba. Nic bardziej mylnego, a na dowód trzeba tu przypomnieć, iż to na życzenie samego Gustawa Holoubka przygotował on specjalnie obrotowy rodzaj sceny, z której skorzystał teatr TV. Do tego trzeba dodać, iż Adam Słodowy był i takim też pozostanie – człowiekiem o nienagannej polszczyźnie oraz znakomitej dykcji, którego naprawdę posłuchać można z przyjemnością.
DIY związane jest w Polsce nierozłącznie z nazwiskiem Adama Słodowego. Urodzony w 1923 roku w miejscowości Czarnków, były żołnierz Wojska Polskiego (ze stopniem majora), okazał się być pod koniec lat ’50 XX wieku niezrównanym popularyzatorem majsterkowania, pomysłodawcą programu zatytułowanego „Zrób to Sam”, człowiekiem, za sprawą którego wielu sięgało po proste przyrządy celem radosnego majsterkowania w duchu właśnie DIY.
Wszystko miało swój początek w roku 1959, gdy na poziomie polityki ogólnokrajowej chyliła się dopiero co zaistniała odwilż gomułkowska. Wówczas to właśnie Adam Słodowy kupił sobie w swój pierwszy odbiornik telewizyjny. Nowa myśl zaświtała, gdy Słodowy obejrzał wtedy program telewizyjny, o charakterze edukacyjnym, który nie przypadł mu do gustu. Zażenowany materiałem poszedł do telewizji (mieszczącej się jeszcze wtedy na Pl. Powstańców), skąd natomiast został skierowany do działu redagującego programy dla dzieci. Tam też, po rozmowie z redaktorem, którym był Tadeusz Kołaczkowski, Adam Słodowy dostał propozycję, aby napisać scenariusz do dobrego programu o majsterkowaniu. Zaczął prowadzić swój własny program pt. „Zrób to sam” a jego pierwszy odcinek pokazywał jak własnoręcznie zrobić karmnik dla ptaków. W owych czasach był to hit, wówczas bowiem dzieci nie miały zbyt wielu zabawek i było niezwykle trudno o materiały, podczas gdy w swoich programach Pan Adam Słodowy pokazywał proces samodzielnego tworzenia takich prostych zabawek. Był to zatem program stricte z myślą o najmłodszych i ich zdolnościach w zakresie majsterkowania. Podczas zabawy przed kamerami, a przy wykorzystaniu podstawowych narzędzi, Adam Słodowy uczył swoich widzów nie tylko praw fizyki, bo i szerzej – mechaniki oraz szacunku do narzędzi.
Spotkania z Panem Adamem Słodowym zostały początkowo częścią puszczanego w czwartek programu pod tytułem „Ekran z Bratkiem”. Dopiero później trafiły do niedzielnego programu dla najmłodszych pod tytułem „Teleranek”. Słodowy nie tylko zdradzał pomysły na to jak zrobić przydatną zabawkę, ale też co najważniejsze uczulał majsterkowiczów, jak w sposób racjonalny dysponować bardzo w PRL-u deficytowymi materiałami. Wszystko to w myśl prostej zasady, że wszystko można wykorzystać.
Nie da się podważyć faktu, iż pokazy Słodowego robiły na najmłodszych niemal piorunujące wrażenie. Programowi „Zrób to sam” przyświecała bowiem jakże prosta, ale i złota zasada, mówiąca, iż „Nie ma ludzi zdolnych i niezdolnych. Są ludzie cierpliwi i niecierpliwi”. Myli się jednak ten, który uważa, że Pan Słodowy był typem drobiazgowego samoluba. Nic bardziej mylnego, a na dowód trzeba tu przypomnieć, iż to na życzenie samego Gustawa Holoubka przygotował on specjalnie obrotowy rodzaj sceny, z której skorzystał teatr TV. Do tego trzeba dodać, iż Adam Słodowy był i takim też pozostanie – człowiekiem o nienagannej polszczyźnie oraz znakomitej dykcji, którego naprawdę posłuchać można z przyjemnością.
Wychowałem się na tym programie. Łezka się w oku kręci… w ogóle świetna strona, multum pomysłów, pozwolę sobie ją polecić na swojej stronie 🙂 Pozdrawiam serdecznie! tycichatka.pl